Wdrażamy w życie techniki rolnictwa regeneratywnego - na tyle, na ile dajemy radę!

Nasza wielka podróż

Gospodarstwo Regeneratywnie.pl powstało w 2021 roku. Wtedy, po długich bojach udało nam się znaleźć piękną ziemię, która spełniała wszelkie nasze oczekiwania. Dwa pokolenia wcześniej było to gospodarstwo tętniące życiem – konie, krowy, świnie, kury, ziemia uprawna… niestety, ostatnie 15 lat gospodarstwo powoli umierało. Dzieci nie przejęły gospodarstwa, dom mieszkalny nigdy nie został wykończony, a wraz ze starzejącymi się właścicielami – działalności gospodarstwa było coraz mniej. Z czasem zostało tylko kilka kur, a ziemia z roku na rok była coraz mniej zadbana.

Gdy kupiliśmy gospodarstwo, było ono już od kilku lat zupełnie opuszczone. Zarówno przez zwierzęta jak i przez ludzi. Ziemia zarośnięta pokaźnymi samosiejkami sosny, które, im dalej od domu tym były wyższe i z czasem zamieniały się w las.
Była to dokładnie taka ziemia jaką chcieliśmy – nieuprawiana. Nie orana latami. Nie pryskana, nie nawożona… Ziemia, która czekała, aż ktoś się nią zajmie, ale zajmie się nią z szacunkiem do natury. Bo tak – dobrze zaopiekowana ziemia kwitnie. Bioróżnorodność się zwiększa i wszyscy mają się dobrze. Nie tylko rośliny i zwierzęta, ale też różne robaczki, owady, .

Zapisz się do Newslettera

Bądź na bieżąco z nowościami wydawniczymi oraz z nadchodzącymi promocjami

drobnoustroje i grzyby. A wraz z nimi, opiekujący się nimi ludzie. Wszyscy mają się lepiej, niż na ziemi pozostawionej bez opieki

I tak zaczęła się nasza wielka podróż. Na początku podróż dosłowna – z Wielkiej Brytanii do Polski, z całą rodziną, całym dziesięcioletnim dobytkiem i dwójką malutkich dzieci. A potem już podróż rozwojowa naszego gospodarstwa. Pojawiły się pierwsze owce, które pomagają nam ucywilizować nasze 6 hektarów nieużytków. Już teraz 30% naszej ziemi jest w świetnym stanie – regularnie wypasane pastwiska i sosny przygryzione od ziemi sprawiły, że spacerowanie po nich to sama przyjemność. A rok temu nawet ciężko było się przez nie przedzierać – po szyję w nawłociach, z włosami szarpanymi przez dziką różę rosnącą na nieokiełznanych sosnach.

Działamy z pasją​

Kury regularnie sprzątają sad. Wszystko czego nie damy rady spożyć i przetworzyć jest konsumowane i magicznie zamieniane na pyszne, zdrowe jajka. W planie mamy stworzenie jajowozu – mobilnego kurnika bez podłogi, dzięki któremu kury co kilka dni są przewożone na nową część pastwiska i mogą cieszyć się nowymi roślinami i świeżą dostawą dżdżownic, ślimaków i innych żyjątek. Dla kur to życie jak w Madrycie! W tym roku przejęliśmy duże stado owiec. Z 5 owiec barana nagle zrobiło się 40 owiec, 25 jagniąt i baran! Ten rok to był czas skupiający się wokół nich. Większość planów gospodarstwa zeszło na drugi plan, bo mając pod opieką kilkadziesiąt wełnistych stworzeń trzeba w przyspieszonym tempie nauczyć się wypasu na dużą skalę, zadbać o zdrowie, a rutynowa korekta racic czy zakładanie kolczyków jagniętom w takich ilościach to już wyzwanie!

Nasza cząstka świata

Rozwijamy się powoli, bo poza gospodarstwem – remontujemy dom, który w momencie kupna już nie nadawał się do zamieszkania. Małe dzieci, dużo planów, dużo zwierząt… Marzymy o warzywniku, ale czasu brak! Marzymy o ogrodzeniu całej naszej ziemi, ale to też wymaga czasu! Jednak staramy się zawsze robić ten jeden kroczek do przodu i powoli, powoli widać jak do życia wraca prawdziwe gospodarstwo. A gdy tylko przeprowadzimy się do naszego domu – wszystko ruszy z kopyta!

Nie możemy się doczekać!